Rys. Dominika Szczałba-Żegleń

Ogłoszenie w gablotce KIK
z 9 X 2020 r.

Publikacje KIK u przyjaciół

Forum

Komunikat Porozumienia KIK
z dnia 15 X 2020 r.

Śp. Andrzej Lewiński

Śp. Helena Kmieć

Śp. Waleria Kozal

Śp. Lucyna Szubel

Modlitwy od sześciu pokoleń

Święto Patrona Szkoły
św. Jana Pawła II

Różaniec z błogosławionym bratem Marcinem z Kościelca
e-book do ściągnięcia


Tajemnice światła
z śp. ks. Michałem Potaczało

"Ojcze nasz" - modlitwa ks. Michała z 1954 r.

Wywiad z ks. dr Stefanem Misińcem o Janie Pawle II

Piosenki Janusza Saługi


- 2 -

Ogłoszenie w gablotce KIK
z 9 października 2020 r.

W tym roku w maju przypadała setna rocznica urodzin świętego Jana Pawła II.

W czerwcu miała się odbyć w Warszawie beatyfikacja Sługi Bożego Stefana kardynała Wyszyńskiego, Prymasa Tysiąclecia.

W październiku w Katowicach miała być beatyfikacja księdza Jana Machy, męczennika i wielkiego patrioty ściętego na gilotynie w czasie okupacji hitlerowskiej.

W naszej Małej Ojczyźnie żyły wspaniałe postaci: błogosławiony brat Marcin Oprządek, Służebnica Boża Janina Woynarowska, Sługa Boży ks. Michał Rapacz, śp. ks. Michał Potaczało, śp. Helena Kmieć.

Czas Tygodnia Kultury Chrześcijańskiej to świetna okazja do uczczenia obecności świętych wokół nas na naszej Polskiej Ziemi.

W obecnym czasie próby poszukujemy nowych form.

Zapraszamy na stronę internetową: chrzanow.kik.opoka.org.pl

Prezes Klubu Inteligencji Katolickiej w Chrzanowie
Wojciech Sala

Komunikat Kierownictwa Porozumienia Klubów Inteligencji Katolickiej w Polsce z dnia 15 października 2020 r.

W związku z decyzjami władz państwowych przedstawionymi na konferencji prasowej Prezesa Rady Ministrów RP w dniu 15 października 2020 r. informujemy o konieczności odwołania tegorocznej XL Pielgrzymki Klubów Inteligencji Katolickiej na Jasną Górę w dniu 21 listopada 2020 r. Ufamy, że spotkamy się u stóp Jasnogórskiej Pani w przyszłym 2021 r.

Jednocześnie apelujemy do wszystkich członków i sympatyków Klubów Inteligencji Katolickiej o codzienną modlitwę błagalną o ustanie epidemii koronawirusa. Polecajmy Jezusowi Miłosiernemu zdrowie i życie naszych bliskich oraz nas samych.

Antoni Winiarski, przewodniczący
Jan Koziorowski, współprzewodniczący
Stanisław Latek, współprzewodniczący
Michał Białkowski, sekretarz

Nasze publikacje u przyjaciół


- 3 -

Janusz Saługa

Ważne - ważniejsze.

Sł. i muz. Janusz Saługa

1. Ważne co jest
ważniejsze, czego pragniesz, aby było.

Ważny jest gest
ważniejsze, to co za nim się skryło.

Ważne są słowa
ważniejsze jest jednak milczenie,
gdy czyste spojrzenie
najszczerzej mówiło.

2. Ważne, by mówić kocham,
gdy wiesz, co to znaczy.

Bo rzucać piękne słowa
i diabeł nie baczy.

Ważne usłyszeć kocham,
ważniejsze doświadczyć miłości,
co spieszy się,
aby przebaczyć

3. Ważne, co mówisz
czyny ważniejsze od tego.

Ważne, co czynisz,
jednak ważniejsze: dlaczego.

Ważne, co myślisz
ważniejsze skąd myśli pochodzą,
gdzie błądzą, gdzie - źródło,
z którego się rodzą.

Janusz śpiewa "Ważne ważniejsze" z akompa­niamentem gitary.

Słowo wstępne do powstającej płyty
"Droga Krzyżowa wyśpiewana poezją"

Jeszcze na szpitalnym łożu narodziło się to dziwne pragnienie, nagrania właśnie takiej płyty, do tych wierszy. Jest ona moim wotum wdzięczności za przeżyty zawał i odpowiedzią na to, co wtedy "zobaczyłem" i uświadomiłem sobie. Na krawędzi życia i śmierci widać to ostro, wyraźnie: bez względu na wszystko, Ktoś oddał za mnie swoje życie. On umarł abym ja mógł żyć. Życie za życie. To zobowiązuje.

Powstającą płytą bardzo cieszyła się p. Lucyna Szubel, wyśmienita chrzanowska poetka. Ciekawy byłem jej reakcji na nową muzyczną "szatę" jej wierszy. Zanim jednak doszło do konfrontacji to w jej tomiku pod tytułem "Z koronek światła", z którego dobywałem wiersze (otrzymałem od niej w styczniu 2019) znalazłem nieścisłość, która skłoniła mnie do wykonania telefonu. Chodzi o to, że wiersz pt. "Stacja X - Jezus z szat obnażony" opowiadał o Dobrym Łotrze a nie o obnażonym Chrystusie (???). W słuchawce usłyszałem "... ach, to w takim razie znajdę dla pana inny wiersz, odpowiedni do stacji X ". Niestety to była ostatnia nasza rozmowa, ostatnie spotkanie z p. Lucyną Szubel. Niedługo po tym zaskoczyła mnie informacja o nagłej śmierci poetki (14.07.2020). Odeszła od nas tam, gdzie muzyka jest najpiękniejsza, a Jej cudowne wiersze śpiewają anioły. Dla nas została ta Droga Krzyżowa, nietypowa bo: z "Dobrym Łotrem" i do tego wyśpiewana poezją. Życzę wszystkim jej słuchaczom, aby poprowadziła jakby po krawędzi, z której dobrze widać.. I to zobowiązuje.

Dobry Łotr miał w sobie iskrę dobroci i skruszone serce. To wystarczyło aby objawiło się wobec niego Boże Miłosierdzie. Pierwszy zbawiony, robotnik nie ostatniej godziny - ostatniej sekundy.

dedykuję pamięci p. Lucyny Szubel

Janusz Saługa


http://www.janusz-saluga.pl/index.php/nagrania

Obecnie przyczyną smutku wielu jest covid i to co obecnie dzieje się na świecie. Więc i teraz, zamiast smutku obudźmy w sobie zaufanie do Matki Boga, powierzajmy się Jej, a ona przeprowadzi nas przez ten trudny okres.

Z listu Janusza Saługi z 15 października 2020 r.

Litania

sł. muz. Janusz Saługa

Gwiazdo, Gwiazdo zaranna, Jutrzenko jasna na niebiosach
Panno, Panno zaradna, Panno czcigodna, pszeniczna, złotowłosa.
Gwiazdo, jak latarnia we mgle, jak morska przystań bezpieczna
Światło, na oświecenie naszych serc po zawiłych ścieżkach.

Prowadź nas do Syna Swego, Boga jedynego matczyną dłonią wskaż
Matczyną dłonią wskaż.

Panno, Panno majowa, pszeniczna Panno nad pannami
Królowo, Królowo ptaków śpiewający w sadach i między zagonami.
Matko, Matko październikowa różańca świętego
Gwiazdo, Gwiazdo świecąca na firmamencie życia naszego

Prowadź nas do Syna Swego, Boga jedynego matczyną dłonią wskaż
Matczyną dłonią wskaż.

Matko, Matko bolesna, Matko katyńska i smoleńska
Hetmanko walczącej Polski, Matko nadziei, Znaku zwycięstwa
Gwiazdo, jak latarnia we mgle, jak morska przystań bezpieczna
Światło na oświecenie naszych serc po zawiłych ścieżkach.

Prowadź nas do Syna Swego, Boga jedynego matczyną dłonią wskaż.

Janusz śpiewa "Litanię" z akompania­mentem gitary


- 4 -

Waleria Kozal 1915 - 2016

W poczet "dzielnych kobiet - pielęgniarek" w służbie Bogu, ludziom, Ojczyznie wpisuje się postać Walerii Kozal (1915-2016). Od 1981 roku mieszkała w Chrza­nowie. Obdarzona przez Boga niezwykłą wrażliwością na cierpienie człowieka. Pod koniec życia sama doświadczona przez cierpienie. Śmiem twierdzić, że można ją umieścić u boku takich niewiast jak Sł. Boża Janina Woynarowska (1923-1979), Błogosławiona Hanna Chrzanowska (1902-1973), Sł. Boża Rozalia Celakówna (1901-1944), Sł. Boża s. Magdalena Maria Epstein OP (1875-1947)

Odsłona 1

Moją znajomość z Walerią Kozal, traktuję w katego­riach łaski, daru Dobrego Boga. Znajomość trwała cztery miesiące do jej śmierci. Zmarła 23 stycznia 2016 w wieku 100 lat i 2 miesięcy.

Zanim rozwinę osobisty wątek - mojej znajomości z Walerią Kozal, tych kilkunastu ubogacających spotkań - pragnę dać odpowiedź na pytanie: Kim była Waleria w opinii otoczenia? Odpowiedź: Cudowny człowiek. Cicha bohaterka .

Jej stryjem był błogosławiony Michał Kozal biskup i męczennik, zamordowany w obozie w Dachau, 26 stycznia 1943r.

Przed wojną ukończyła Wyższą Szkołę Pielęgniarstwa w Poznaniu. W Chrzanowie mieszkała od 35 lat, przy ul. Sądowej. Dwa lata przed śmiercią, w 2014 roku wraz z opiekunką i pielęgniarką Joanną Rogozińską przeniosła się do większego mieszkania przy ul. Mieszka I, do bloku, w którym mieszka pisząca te wspomnienia.

Jej życie wypełniała ciężka praca i dramatyczne przeżycia z czasów II Wojny Światowej. Okupację niemiecką przeżyła w Warszawie. Jako administrator budynków miała stałą przepustkę do Getta Warsza­wskiego. Brała udział w Powstaniu Warszawskim. Uwięziona w obozie koncentracyjnym w Ravensbrück. W czasie wojny straciła rodziców i rodzeństwo. Ocalała jedynie ona i jej siostra Helena.

Waleria Kozal bardzo oszczędnie opowiadała o swoich przeżyciach wojennych, nie chcąc ponownie przeżywać traumy. Rzadko robiła to na forum publicznym. Uczyniła jednak dwa wyjątki. Wystąpiła przed kamerami TVP Kraków w 2012 r. w programie: "Parafia z sercem" o parafii św. Mikołaja. Udzieliła też telefonicznego wywiadu dla Radia Maryja opowiadając m.in. o pomocy udzielanej przez nią Januszowi Korczakowi i jego podopiecznym w Gettcie Warszawskim.

U schyłku życia, schorowana, kiedy nie była już w stanie uczestniczyć w porannej Mszy św., to chociaż w południe starała się przyjść na adorację Najświętszego Sakramentu i przyjąć Komunię św. To od niej przyjął się zwyczaj udzielania Komunii św. w południe u św. Mikołaja.

W 2014 roku otrzymała Złoty Medal Jana Pawła II za zasługi dla Archidiecezji Krakowskiej.

Odsłona 2.
Pierwsze spotkanie, pierwsza rozmowa przy łóżku szpitalnym

O Walerii Kozal dowiedziałam się od sąsiada Antoniego Czecha, szafarza przy kościele św. Mikołaja. Zapytał mnie:
- Czy Ty wiesz, kto mieszka w Twoim bloku? Krewna Błogosławionego ks. biskupa Michała Kozala, męczennika z Dachau!
Obiecał zapoznać mnie ze starszą panią.

Minął rok od pamiętnej rozmowy. Mamy wrzesień 2015. Trwają przygotowania do Parafiady przy przy kościele Matki Bożej Różańcowej. Na jednej z prób teatru pantomimy pytam Antoniego:
- Co z tą znajomością z p. Walerią Kozal?
Usłyszałam w odpowiedzi:
- Jest w szpitalu, stan ciężki, nie ma pewności czy przeżyje.

Wracamy razem do domu:
- Pokaż mi chociaż, gdzie mieszka!

Pokazał. Dzień później odczuwam silne przynaglenie. Przed południem wychodzę z domu, kieruję się do mieszkania p. Walerii. W drzwiach wejściowych spotykam panią, w której instynktownie rozpoznaję opiekunkę p. Walerii. Szła do szpitala. Przedstawiam się i dotrzymuję jej kroku, tak, że wspólnie weszłyśmy na Odział V, gdzie leżała p. Wala.

Rozbawiona p. Joasia zagadnęła czy wie kogo jej przyprowadziła. I szybko sama udzieliła odpowiedzi:
- Sąsiadkę, z ul. Mieszka l.

Po chwili słyszę wyjaśnienie, że p. Kozal modliła się w intencji zapoznania sąsiadów z nowego miejsca zamieszkania. I proszę, sąsiadka przyszła do niej. Rozmowa toczyła się wartko, serdecznie. Po usłyszeniu słów, że znała osobiście Janusza Korczaka w bardzo smutnych realiach Getta Warszaw­skiego, wydałam okrzyk:
- Znalazłam perłę!

Mój entuzjazm wobec niej dobrotliwie bawił ją. Pobłażliwie go przyjmowała. Nie było w niej cienia próżności, mądra, szlachetna, o nad wyraz sprawnym umyśle mimo 100 lat. Pogodna mimo cierpienia, nadal otwarta na kontakty z ludźmi.

"Głosiłam na dachach" o tym spotkaniu... Tym sposobem kilka osób poznało cudownego człowieka. Spotkań z p. Walerią Kozal miałam kilkanaście, każde z nich wnosiło wiele piękna i dobra. Już przy pierwszym spotkaniu usłyszałam pod swoim adresem słowa: "dobro przyciąga dobro". Dziękuję Pani Walo za te budujące słowa! Nie rozstałyśmy się, nasza znajomość ciągle trwa...

Odsłona 3
"Trwanie na adoracji przed Naj­świętszym Sakramentem"

Kilka lat wcześniej, zanim osobiście poznałam p. Walerię Kozal, widywałam ją w kościele św. Mikołaja, trwającą na adoracji Najświętszego Sakramentu. Mógł być to rok 2011 lub 2012. Trwale i głęboko zapadło mi to wspomnienie w pamięci i w sercu. W porze południowej na Anioł Pański, ujrzałam ją klęczącą na klęczniku, zatopioną w modlitwie.

Od tego czasu nawiedzając Najświętszy Sakrament, szukałam ją wzrokiem, wpatrując się w nią uczyłam się modlitwy, przebywania w obecności Jezusa Eucharystycznego. Czasami widywałam ją wchodzącą do kościoła, od strony kaplicy Matki Bożej Częstochowskiej. Drobna, niewysoka, elegancka, o jakże szlachetnej twarzy, włosy uczesane gładko spięte w kok. Swoją osobą wnosiła pokój. Nurtowało mnie pytanie:"Kim jest ta piękna pani?" Miałam pragnienie ją poznać, ale nie miałam odwagi podejść do niej.

Jakaż była moja radość, gdy oglądając film "Parafia z sercem" z 2012, zobaczyłam fragment jej poświęcony... Zakrzyk­nęłam:"Toż to moja piękna pani z kościoła św. Mikołaja. Teraz już nietrudno będzie dopytać o nią".

Dobry Bóg sprawił, że poznałam ją osobiście. Rysem charakterystycznym "dzielnych niewiast" kochających Boga i ludzi jest ich piękno. Są odblaskiem naszego Pana Jezusa Chrystusa.

Wybór - decyzja 1. Żyję sama, nie założyłam rodziny, gdyż tak odczytałam drogi mojego życia, którymi mnie prowadzi Chrystus. Samotność w pełni zaakcep­towana, nieraz twarda jak samo ramię Krzyża i bolesna jak jego ciężar, hańbiącą tą hańbą nie zawinioną, którą ludzie chcą okazać człowiekowi, za którym nikt nie stoi... Tak, jak tam na Kalwarii... (Ks 133)
Janina Woynarowska

Odsłona 4
Narodziny dla nieba

Pod koniec życia była doświadczona przez cierpienie. Od lat chorowała na jaskrę, traciła wzrok, aż po jego niemalże całkowitą utratę. W 2015 roku po złamaniu kończyny dolnej wywiązało się zakrzepowe zapalenie żył. Choroba przykuła ją do łóżka. Dwa tygodnie przed zgonem doszło do domowej wizyty lekarskiej. Werdykt lekarza chirurga był "okrutny": "zmieniona chorobowo noga jest do amputacji." Chora nie zgodziła się. Zmarła nad ranem z piątku na sobotę 23 stycznia 2016 roku.

Pogrzeb odbył się w dwóch etapach: w Chrzanowie w kościele św. Mikołaja Msza św. żałobna o godz. 10 i w Gródku k/Grybowa o godz. 15 w kościele pw. Najśw. Serca Jezusowego. Pochowana została w Gródku na tamtejszym cmentarzu. Życzeniem p. Walerii było spocząć w pobliżu rodzonej siostry Heleny, imię zakonne Jolanta. Siostra Jolanta zm. 4 kwietnia 1999 roku, pochowana została na cmentarzu klasztornym SS Dominikanek w Białej Niżnej.

Mszę św. w kościele św. Mikołaja celebrował ks. Andrzej Fyda, homilię wygłosił ks. proboszcz Roman Sławeński. Wśród żałobników była krewna z mężem z Krakowa, zaprzyjaźnione małżeństwo z Katowic, Joanna Rogozińska i my przyjaciele z ostatniego okresu.

Nie jest światło, by pod korcem stało,         
Ani sól ziemi do przypraw kuchennych,         
Bo piękno na to jest, by zachwycało         
Do pracy - praca by się zmartwychwstało         
C. K. Norwid,

Homilia ks. R. Sławeńskiego została nagrana przez redaktora Marka Oratowskiego.

Danuta Zielińska


- 5 -

Andrzej Lewiński 1926 - 2011

śp. Andrzej Lewiński był człowiekiem głębokiej wiary, zaangażowanyn w życie Kościoła i odnowę Ojczyzny. Inżynier, tercjarz, założyciel NSZZ "Solidarność", Klubu Inteligencji Katolickiej w Chrzanowie i Komitetu Obywatelskiego "Solidarność" w Chrzanowie, czynny w życiu politycznym do ostatnich chwil - w "Prawie i Sprawiedliwości".

Artykuł o Andrzeju w Biletynie "Dlatego" nr 2(242) /2012 str. 11 - 12

Zasłużony dla rozwoju Ziemi Chrzanowskiej - notatka na stronach Miejskiego Serwisu informacyjnego Chrzanowa.


- 6 -

Różaniec z ks. Michałem Potaczało - tajemnice światła

I. Chrzest w Jordanie

Chrzest  oznacza zanurzenie ciała w znaczeniu religijnym. Jego duchowym skutkiem jest oczyszczenie, obmycie i zwrócenie serca ku Bogu.

Ks. Michał uczył: Przez chrzest otrzymujemy łaskę uświecająca. Przez łaskę uświecającą stajemy się umiłowanymi dziećmi Bożymi i z taka łaska otrzymujemy Boże moce byśmy mogli to synostwo Boże pogłębiać i coraz bardziej upodabniać się do Boga.

Panie Jezu pomóż nam trwać w łasce uświęcającej.

II. Wesele w Kanie Galilejskiej

Jezus został zaproszony na wesele wraz ze swoją Matką.. W trakcie uroczystego przyjęcia weselnego zabrakło wina. Maryja zwróciła się do syna, mówiąc mu o tej palącej potrzebie gospodarzy.

Ks. Michał miał postawę nieustannego nasłuchiwania, gdzie i komu można w czym pomóc, zawsze był tam pierwszy. Dzielił się swoim sercem z każdym człowiekiem, oddawał nawet więcej niż miał.

Obym i ja był otwarty na potrzeby drugiego człowieka.

III. Głoszenie królestwa Bożego

Pan Jezus głosił Dobrą Nowinę i wzywał do nawrócenia. Dodawał otuchy i wiary w to, że każdy z nas może stać się nowym, świętym człowiekiem.

Ks. Michał uczył: "do świętości zwykłej są zobowiązani wszyscy ludzie. Jest ona ludzkim obowiązkiem."

Co więc robić, aby zostać świętym?
1. Doskonalić poznanie Boga.
2. Doskonalić modlitwę.
3. Doskonalić nasze życie.

Obym i ja pamiętał, że moim ostatecznym celem i największą wartością jest świętość.

IV. Przemienienie na górze Tabor

Przemienienie Pana Jezusa ukazuje nam część Jego prawdziwej chwały. Pragnie nam pokazać kim On jest i dlaczego tu jest. Jezus ukazuje nam dokąd nas prowadzi - daje nadzieję zbawienia.

Ks. Michał pozwalał się prowadzić i całym sobą miłował Boga i ku Niemu kierował swoje pragnienia i tęsknoty. Mówił o sobie: chcę do Boga wrócić nie jako nędzarz, ale jako Zwycięzca.

Prowadź mnie Panie Jezu Twoją drogą, drogą prowadzącą mnie do Nieba.

V. Ustanowienie Eucharystii

Chrystus ze swym Ciałem i Krwią pod postaciami chleba i wina staje się pokarmem, dając świadectwo swej miłości do ludzi , dla których zbawienia złoży siebie samego w ofierze.

Ks. Michał wzywał: "Z pełną pobożnością przyjmujmy naszego Zbawcę w Komunii św., byśmy z ducha, krwi i kości byli Chrystusowymi."

Obym zawsze z czystym sercem przyjmował Komunię Św. i pozwalał je przemieniać na wzór Chrystusa.

Opracowała katechetka Justyna Pawletta dla uczniów Szkoły Podstawowej nr 5 im. ks. Michała Potaczało w Chrzanowie."


Na stronach Klubu

Wojciech Sala


- 7 -

śp. Lucyna Szubel (1)

Współpraca Lucyny Szubel z Klubem Inteligencji Katolickiej w Chrzanowie

Była wieloletnia i bardzo owocna. Śladami są fotografie, książki, dedykaje ale też afisze Tygodni Kultury Chrześcijańskiej w Chrzanowie. Poniżej umieszczone są odsyłacze do ston Klubu zawierających afisze Tygodni, w których brała udział Pani Lucyna: XV (1998), XVI (1999), XVII (2000), XVIII (2003), XXII (2008), XXIII (2009), XXIV (2010), XXV (2011), XVI (2012).

Wojciech Sala


Złoty kluczyk

Panią Lucynę Szubel poznałam kiedy moje małe wówczas dzieci z grupą prawie rówieśników wystawiały "Jasełka" Wandy Chotomskiej. Pani Lucyna napisała dla nas "Jasełka Chrzanowskie" (w których był Nasz Papież a diabeł uciekł na Maniska).

Gra w Jasełkach była wielkim przeżyciem dla dzieci i dla nas organizatorów. Do dzisiaj wzruszają nas ich fotografie.

Miesiąc przed śmiercią poetka podarowała nam swoją ostatnią książkę p.t. "Złoty kluczyk. Opowiastki, wiersze i scenki dla dzieci" wyd. PETRUS, Kraków 2020. Na stronie tytułowej umieściła dedykację:

Państwu Annie i Wojciechowi Salom serdecznie dedykuje "Złoty kluczyk" - Lucyna Szubel.

Książeczka ta jest jak uśmiech dziecka.

Wybrałam z niej dwa wiersze.

Kiedy Pan Jezus

Kiedy Pan Jezus się narodził
i taki nieporadny tulił się
do swej Mateńki - płakał.
W Niebie było lepiej,
na Ziemi wszystko niepewne,
nawet kubek mleka.
Ale Maleńki Jezusek
zobaczył wokół siebie dzieci,
uśmiechnął się do nich
i pomyślał: zostanę z nimi
na Ziemi, muszę im pomóc.
Konik polny

Z kwiatka na kwiatek
polny konik skakał
i złamał nóżkę.
Oj! - nóżka boli,
płacze polny konik,
skrzypce odłożył.
Smutno jest na łące,
bez muzyki nikt
nie chce tańczyć.
Przyfrunął motylek,
dał kwiatowy pyłek
konikowi, pomogło.
Słyszycie? - znów
tak ślicznie grają
skrzypce, na łące.

Jest to piękny prezent naszym wnukom.

Anna Sala

Chrzanów, 18.10.2020r.


- 8 -

śp. Lucyna Szubel (2)

14 lipca 2020 r. zmarła wybitna, znana i lubiana poetka LUCYNA SZUBEL Współpracująca od 37-lat z Miejskim Ośrodkiem Kultury, Sportu i Rekreacji w Chrzanowie - Grupą Twórczą "Cumulus"

Miejski Ośrodek Kultury, Sportu i Rekreacji w Chrzanowie z okazji 50 - lecia Pracy Twórczej wydał 29 tom wierszy Lucyny Szubel "Z Koronek Światła".

Z KORONEK ŚWIATŁA
Z koronek światła
w rękach
Boga
utkane
Słowo
Matka
nazaretańskiego domku
Gwiazda
Świata
Nasza

12 kwietnia 2019 r. od 17:00 w Klubie Stara Kotłownia w Chrzanowie zorganizowano jubileusz 50-lecia pracy twórczej połączony z promocją tomiku wierszy pt. "Z koronek światła". Wielu znakomitych gości przyszło na spotkanie z poetką, by pogratulować jej niezwykle bogatego dorobku artystycznego. Lucyna Szubel została przez Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego uhonorowana po raz trzeci Nagrodą Specjalną.

O Jej wierszach a w szczególności o poezji religijnej wypowiadali się poeci, krytycy literaccy, przyjaciele. Poezja religijna jest najtrudniejszą sztuką z ogólnej twórczości poetyckiej. Ma rozmawiać nie tylko z czytelnikiem, ale przede wszystkim z Bogiem i obrazować boską ciszę. Bóg nie lubi wielosłowia i hałasu - sam jest ciszą dobra, piękna i mądrości. Zbiór wierszy pt. "Z koronek światła" mówi o Matce Boga - Najświętszej Maryi Pannie i Jej Synu Ukrzyżowanym - Jezusie Chrystusie. "Poetka wie, że Światło jest wszędzie nawet w najgłębszej nocy, w najgłębszym cierpieniu, bo nawet w śmierci jest Bóg" - napisał ks. Stefan Misiniec w przedmowie do tomiku pt. "Przenikanie światła". (Wydawnictwo św. Stanisława BM Archidiecezji Krakowskiej).

Kilka wymownych słów napisał o. Jerzy Tomański red. "Niedzieli": "Wiersze w mojej ocenie są piękne, pełne głębokiej myśli i religijnej refleksji". A Edmund Rosner, pracownik naukowy Uniwersytetu Śląskiego w "Korcie Groni" - Żywiec pisze: "Lucyna Szubel - akcentuje wyraźnie, że kształt naszego stosunku do Boga, naszej religijności, tworzymy sami (.) Jej wiara jest niezachwiana. Jej świat jest uporządkowany i określony przez starą, chrześcijańską skalę wartości, na czele której stoi Bóg".

(.) Dojrzała, zorientowana religijnie liryka Lucyny Szubel - dziękczynną nutą słów wplata się w doskonałe dzieło Stwórcy. Poetka zna wartość milczenia, jej oszczędne, refleksyjne wiersze wprowadzają w obszar Księgi Zdarzeń odczytanej przez Pismo" - napisała w "Kronice Chrzanowskiej" Anna Węgrzyniak - pracownik naukowy Uniwersytetu Śląskiego.

(.) Wiersze łącząc w sobie jakość metafizyczną z jakością poetycką, docierają do najgłębszej sfery w człowieku, stają się dla odbiorcy wartością - same zaś są odpowiedzią na najwyższą wartość (.). Tak odebrał poezję Lucyny Szubel Bogusław Żurakowski , pracownik naukowy, Uniwersytetu Jagiellońskiego czytając zbiór wierszy "Światło krzyża".

"Poezja utkana z koronek światła oscyluje wokół spraw najwyższej wagi - boskich. I nie jest tylko do czytania. Jest do przeżywania. Poetka szuka w człowieku Boga, a w Bogu człowieka, bo jej wewnętrzny świat - to dobro, piękno i miłość. Świat przeniknięty na wskroś światłością Stwórcy". Napisała w "Studium Humanistycznym" VII/96 Władysława Szproch, poetka, malarka, sekretarz Z. L. P w Kielcach.

(.) "Wiersze Lucyny Szubel zszywane są jedwabną nitką metafizyki. Świadczą o nieprzeciętnej dojrzałości artystycznej - o dojrzałej indywidualności (.). W "Radostowej" napisał Zdzisław Łączkowski, literat i krytyk literacki.

Lucyna Szubel należy do najbardziej uzdolnionych autorek piszących poezję. W tej twórczości obecnych jest nie tylko wiele tematów, ale i wiele perspektyw. Obok poezji religijnej, ma swoje miejsce poezja codzienności, krajobrazu, rodzinności i wiersze dla dzieci (.)"

Niezwykły człowiek, niezwykła poetka. Zawsze wierna słowu, świadoma jego mocy, trwająca z nim w przyjaznej symbiozie, nadaje mu kształt i sens, wobec których nie sposób przejść obojętnie - pisze w artykule Halina Polakiewicz i Waldemar Spyra.

18 września 2020 r. podczas inauguracji kolejnego sezonu działalności Grupy Twórczej Cumulus zorganizowano spotkanie poświęcone tej zasłużonej i wspaniałej Osobie. Członkowie Grupy wspominali spotkania z Lucyną Szubel opowiadając ciekawe i niezapomniane relacje, a w dalszej części prezentowano wiersze Poetki i wiersze dla Poetki.

Ja poznałam Lucynę Szubel w 1984 r. bardzo wiele od niej się nauczyłam, przede wszystkim czytać, recytować i rozumieć poezję. Zapraszała mnie wszędzie tam, gdzie sama była zapraszana: do Polskiego Radia Kraków, do Polskiego radia Katowice, do Krakowskiej "Rydlówki", do zaprzyjaźnionych okolicznych Klubów i Grup Literackich tam wszędzie prezentowałam wiersze Lucyny Szubel lub uczestniczyłam z Niąw audycjach radiowych czy spotkaniach autorskich. Przez szereg lat podróżowałyśmy do Grupy Literackiej "Gronie" w Żywcu, gdyż tam właśnie Lucyna Szubel przez 20 lat pełniła funkcję Prezesa. Poprzez kolejne lata nasza znajomość przerodziła się w Przyjaźń, która przetrwała do KOŃCA.

Zebrała, opracowała i wspomina Jolanta Kupiec Prezes Grupy Twórczej "Cumulus"


- 9 -

śp. Lucyna Szubel (3)

Homilia podczas Mszy św. pogrzebowej za śp. Lucynę Szubel w kościele p.w. św. Mikołaja w Chrzanowie, 17 lipca 2020

W piątkowe popołudnie, w Godzinie Miłosierdzia, otaczamy Panie Jezu Twój ołtarz w kościele św. Mikołaja w Chrzanowie, aby modlić się do Ojca w niebie, Twoimi słowami z Wieczernika: "Ojcze, chcę, aby także ci, których Mi dałeś, byli ze Mną tam, gdzie Ja jestem, aby widzieli chwałę moją, którą Mi dałeś, bo umiłowałeś Mnie przed założeniem świata" (J 17,24).

W modlitwie tej, pełnej przejęcia i zadumy, pragniemy dziękować Ci Panie, za życie i dzieła śp. Lucyny Szubel, skoro nadszedł czas Jej pożegnania na tym świecie. Wrażliwa na piękno i dobro, dzieliła się chętnie swymi przemyśleniami z otaczającymi ludźmi. Przez wiele lat mieliśmy możliwość czytać jej utwory i uczestniczyć w przygotowywanych przez nią spotkaniach o różnym charakterze. Z treści oraz formy przekazu organizowanych wieczorów poetyckich, rozważań jasełkowych, pasyjnych, patriotycznych, maryjnych lub rocznicowych wynikało, że pani Szubel pragnęła przyczynić się, aby otaczający nas świat był lepszy i piękniejszy. To pragnienie niosła, jak przysłowiowe źródło światła, aby wokoło nas było pogodnie, dobrze i pięknie. Intuicją głębokiej poezji wyczuwała, że taki świat jest po myśli Boga Stwórcy. A tam, gdzie nasz świat się psuje, niszczeje, to potrzebuje mocy odkupienia. Jej Chrystus był jak Cyrenejczyk pomagający człowiekowi dźwigać ludzki Krzyż. Syn Boży sam przeszedł ludzkie drogi: osamotnienia, wzgardy i cierpienia zanim zajaśniał w blasku Zmartwychwstania. Przed laty przy lekturze tomu jej wierszy "Przenikanie światła" wstrząsnął mną wiersz "Chryste". Pomyślałem: Pani Szubel z wszystkich poetów najlepiej ujęła istotę ogromu cierpienia Jezusa przeżytego na Golgocie. Przypomnijmy ten utwór:

Chryste - Twoja samotność 
była jak otchłań 
w godzinie Twej Śmierci
nikt nie zapalił
światła
i słońce 
zgasło 
i gwiazdy 
zgasły 
i zgasły 
ludzkie serca 
stała się  ciemność 
gdyś umierał 
bo 
Ty 
byłeś 
Ś w i a t ł e m
które 
ukrzyżowali.

Chrystus Ukrzyżowany i Zmartwychwstały był Przewodnikiem na drogach życia śp. Lucyny Szubel - razem ze swoją Matką, Najświętszą Maryją Panną. Bogaty zbiór poezji, jaki zostawiła czytelnikom, tchnie ewangelicznym klimatem. Człowiek religijny w tym świecie czuje się u siebie i odkrywa z twórczą harmonię stworzenia, jak też radość z możliwości uczestniczenia w nim. Śp. Lucyna Szubel językiem subtelnej poezji wskazywała uczestnikom ziemskiej przygody, że "Betlejem jest wszędzie", że "Tarnina zakwita nocą" - to tytuły tomów wierszy - bo dotyka nas Światło i prowadzi na "Niebieskie polany". Ten ostatni tytuł wiesza, brzmi jakby został napisany z myślą o dzisiejszej "godzinie":

Niebieskie Polany 
zasiane pszenicznym ziarnem 
gwiazd - 
promienistymi kłosami 
dojrzewa tajemnica 
owocobrania 
stwórczy plan 
na Wieczność - 
wystarczy 
Światła.

Niech i to również wystarczy o samej poezji, chociaż wszystko inne nosi jej pieczęć. Dopowiedzą o niej zapewne inni uczestnicy dzisiejszego pożegnania.

W kościele św. Mikołaja w Chrzanowie trzeba dziś powiedzieć jednak, że dla śp. Lucyny każde uczestnictwo we Mszy Świętej było przeżyciem. Ceniła sobie też bardzo godziny adoracji Pana Jezusa - zwłaszcza w Wielki Piątek. Na ten czas przygotowywała teksty rozważań, przekazywane do odczytania innym osobom - zwykle członkom Grupy Twórczej Cumulus. Wymowne teksty pasyjne współbrzmiały z pieśniami śpiewanymi przez chór Canzona, lub wiernych przybyłych na adorację. Na czas Bożego Narodzenia pani Lucyna przygotowywała spotkania Jasełkowe wystawiane w kościele lub w parafialnym oratorium. Ks. prałat Zbigniew Mońko bardzo cenił tę formę udziału w roku liturgicznym dzieci i młodzieży pod kierunkiem pani Szubel. Przygotowane Jasełka z nauczycielami i chrzanowską młodzieżą odwiedzały potem także inne parafie. Podobnie było ze spotkaniami maryjnymi i patriotycznymi. Chrzanów jest znany z tego, że od wstrząsającego czasu stanu wojennego, co roku organizuje Tygodnie Kultury w Chrzanowie. Program spotkań przygotowywanych przez KIK, pani Szubel wzbogacała swoim udziałem i twórczością, wciągając innych twórców regionu. Na osobną uwagę zasługuje praca literacka pani Lucyny dla młodych ludzi. Poświęcała im czas, wspierając budzące się zamiłowanie do literatury i ukierunkowywała. Uczyła chętnych ludzi trudnego rozumienia poezji, organizowania spotkań. Wiedziała, że trudną umiejętnością jest możliwość dzielenia się wiedzą literacką i sztuką pracy twórczej. Była to praca, którą można nazwać - jak brzmi tytuł przedostatniego tomu - "Z koronek światła".

Osobnym działem zasług dla Chrzanowa i ziemi chrzanowskiej śp. Lucyny Szubel, jest to wszystko, co wynika z jej przyjaźni ze Służebnicą Bożą Janiną Woynarowską. Po śmierci tej zasłużonej pielęgniarki, pani Szubel pielęgnowała pamięć o niej i zachęcała do naśladowania jej albertyńskiej działalności. Znając motywację i duchową formację pielęgniarki Woynarowskiej, wiedziała, że to był człowiek, którego Pan Bóg dał nie tylko na doraźne wykonanie powinności medycznej. Janina Woynarowska nie tylko zaradzała w sprawach medycznych, lecz na różne sposoby, m.in. przez prelekcje i kontakty z ludźmi każdego dnia uczyła rozwiązywać najtrudniejsze problemy życia jednostkowego i rodzinnego. Zdarzyło się, że któregoś dnia, Służebnica Boża wiedziona dziwnym wyczuciem, powierzyła pani Lucynie, całą swą twórczość - i stało się to na krótko przed śmiertelnym wypadkiem. O ten skarb literacki, ale także o całość spuścizny publicystycznej Janiny Woynarowskiej pani Lucyna bardzo dbała.







Przyczyniła się do publikacji najważniejszych utworów, wybranych myśli i prelekcji. Na wieczorach wspomnieniowych, urządzanych przez panią Szubel w tutejszym oratorium, związanych z kolejną rocznicę śmierci śp. Janiny Woynarowskiej, rozpoczęły się przygotowywania do utrwalenia na piśmie pamięci naszej pielęgniarki. W ślad za tym rozpoczęły się starania u kard. Franciszka Macharskiego, aby podjąć przygotowanie do procesu umożliwiającego wniesienie jej na ołtarze. Śp. Lucyna Szubel podjęła się ważnej funkcji wicepostulatora w rozpoczętym procesie na szczeblu diecezjalnym, którą powierzył jej kard. Franciszek Macharski, aby inspirować i czuwać nad przebiegiem prac komisji. Nastąpił czas zbierania materiałów i czuwanie nad przygotowaniem, aby przekazać je Kongregacji Rzymskiej.

Dodam w tym miejscu, że będąc proboszczem w parafii św. Mikołaja w Chrzanowie, widziałem, z jak śp. Lucyna Szubel z wielkim oddaniem opiekowała się przez wiele lat ciężko chorym mężem, którego w młodości poznała w rodzinnych Starachowicach. Kiedy pan Karol ciężko zachorował, przejęta jego cierpieniem i bezradnością, odkładała wszystkie zajęcia i czuwała przy nim osobiście, znosząc dolegliwości związane z chorobą, aby łagodzić mu niedyspozycje i zapewnić bezpieczeństwo.

Nasza wiara w Chrystusa Pana wskazuje, że odejście wierzącego człowieka z tego świata, prowadzi do świętych obcowania - do spotkanie z tymi, którzy nas poprzedzili do krainy wieczności. Dziękując Dobremu Bogu za wszystkie dary łaski, jakimi obdarzył w ziemskim życiu śp. Lucynę Szubel, prosimy dziś dawcę wszelkiego dobra, aby dla niej był łaskawy i miłosierny. Z żalem żegnamy na tym świecie naszą parafiankę, człowieka wielkiej kultury i głębokiej wiary, modląc się do Chrystusa za wstawiennictwem Jego Matki, aby radosnym było Jej spotkanie z tymi, których z wdzięcznością wspominała żyjąc wśród nas i ucząc nas jak pięknie Bogu służyć i ludziom pomagać w odnajdywaniu Jego piękna i dobra.

Dobry Jezu a nasz Panie, daj Jej wieczne odpoczywanie. Amen.

Ks. Stefan Misiniec


Lucynę Szubel w kościele pożegnali również: Zastępca Burmistrza Miasta Chrzanowa Jolanta Zubik, Przewodniczący Rady Miejskiej Andrzej Bieda, Wicestarosta Bartłomiej Gębala, Wiceprzewodniczący Rady Powiatu Antoni Gawronek, Dyrektor Miejskiego Ośrodka Kultury, Sportu i Rekreacji w Chrzanowie Aneta Drzewiecka, Rodzina, Przyjaciele z Grupy Twórczej "Cumulus", przedstawiciele grup i stowarzyszeń całego rejonu oraz znajomi. Na Mszy św. śpiewał Chór Mieszany Canzona z Parafii św. Mikołaja w Chrzanowie, na organach grał Dariusz Baran organista i zaprzyjaźniony wokalista, na trąbce Zdzisław Mucha.

W atmosferze serdecznego szacunku, przyjaźni i wielkiego smutku Wszyscy uczestnicy Pogrzebu pożegnali tak - Wspaniałą Osobę - Lucynę Szubel.

Jolanta Kupiec










- 10 -

Święto Patrona św. Jana Pawła II

Rok 2020 to dla Szkoły Podstawowej nr 6 im. Jana Pawła II w Chrzanowie rok szczególny. Setna rocznica urodzin Jana Pawła II - Patrona Szkoły, Rok Jana Pawła II i rocznica najważniejsza - jubileusz dwudziestolecia nadania Szkole imienia. Świętowanie miało mieć charakter uroczysty. To przede wszystkim w maju i październiku społeczność szkolna brała udział w wydarzeniach związanych z osobą Papieża - Polaka. Przynależność do Rodziny Szkół noszących imię Jana Pawła II sprawia, że delegacja Szkoły brała udział w organizowanych zjazdach Rodziny w Wadowicach, Krakowie i Częstochowie. Obchody Święta Patrona Szkoły to również okazja do odwiedzania miejsc mu poświęconych: Centrum Jana Pawła II w Krakowie czy Muzeum Dom Rodzinny Ojca Świętego Jana Pawła II w Wadowicach.

Jednak uroczystość główną stanowi Święto Patrona obchodzone w Szkole 22 października, czyli liturgiczne wspomnienie Jana Pawła II, ustanowione w dzień kanonizacji.

To święto wpisuje się w program Tygodnia Kultury Chrześcijańskiej w Chrzanowie. Klub Inteligencji Katolickiej towarzyszy Szkole w przeżywaniu Święta Patrona Szkoły od wielu lat.

W tym uroczystym roku musiało być inaczej. Ze względu na istniejący stan epidemii, uroczystości główne i towarzyszące nie mogły się odbyć. Jednak pragniemy zwrócić uwagę na przedsięwzięcie, które stanowi niejako syntezę myśli, uczuć i działań wielu roczników uczniów, ich rodziców, nauczycieli i dyrektorów którzy byli i są związani ze Szkołą Podstawową nr 6, która 14 czerwca 2000r. przyjęła imię Jana Pawła II.

Wystawa, której tytuł "Jesteśmy Twoją nadzieją" jest parafrazą słów wypowiedzianych przez Jana Pawła II do młodzieży, stanowi zapis realizacji przyjętych wówczas wartości, które miały przyświecać szkole, jako instytucji i miejscu kształtującym młode pokolenie Polaków.

Od września przy Szkole Podstawowej nr 6 im. Jana Pawła II w Chrzanowie-Kościelcu można zwiedzać wystawę zewnętrzną, która jest elementem wspomnianych obchodów jubileuszowych.

Bernadetta Wójcik


- 11 -

śp. Helena Kmieć

Jak pięknie żyć.

Historia życie Helenki Kmieć jest krótka, ale wypełniona światłem i radością. Czas, który został jej dany na ziemi, wykorzystała do końca, ciesząc się każdym spotkanym człowiekiem, każdą małą i wielką chwilą, każdą szansą na dobro. Była jak iskierka, wnosiła blask wszędzie, gdzie się pojawiła. W jej życiu było miejsce na wielkie plany, odważne marzenia i pasje młodej kobiety. Było miejsce na miłość, rodzinę, przyjaciół, na pracę i na odpoczynek. Było miejsce dla Jezusa.

Helenki nie ma już z nami, ale to swoim pięknym życiem dała przykład dla innych. Mam nadzieję, że chociaż jedna osoba, która dopiero teraz o niej usłyszała, uświadomi sobie, że można pięknie żyć. Żyć bardziej dla innych. Tak jak powiedziała w wywiadzie do naszej książki: "Robienie czegoś dla siebie nie daje tyle radości, co robienie czegoś dla drugiego człowieka. Wspaniale jest móc przez swoje działanie i talenty wywołać czyjś uśmiech na twarzy i nieść innym pomoc"

Życzmy sobie, aby jej wsparcie z Nieba dawało nam wszystkim siłę potrzebną do codziennych zmagań o wierność w realizacji wielkich zamierzeń i planów, jakie wobec nas ma Bóg.

I. ŻYCIORYS

Helena Kmieć urodziła się 9 lutego 1991 roku w Krakowie. Od roku 1998 była uczennicą Szkoły Podstawowej, potem Gimnazjum i Liceum Ogólnokształcącego Katolickiego Stowarzyszenia Wychowawców w Libiążu. Na ostatnie dwa lata liceum zdobyła stypendium do prestiżowej Leweston School w Sherborne w Wielkiej Brytanii, gdzie zdała maturę. Jednocześnie realizowała indywidualny tok nauki w swoim LO KSW w Libiążu, które ukończyła w 2009 roku. Studiowała inżynierię chemiczną w języku angielskim na Politechnice Śląskiej, gdzie obroniła dyplom magistra inżyniera w 2014 roku. Równolegle ukończyła Państwową Szkołę Muzyczną II stopnia w Gliwicach, a następnie rozpoczęła pracę jako stewardessa w liniach lotniczych.

Do Wolontariatu Misyjnego Salwator w Trzebini wstąpiła w 2012 roku. Od początku mocno angażowała się w działalność Wspólnoty, zarówno na poziomie ogólnopolskim, jak i regionalnym (była liderką Regionu Śląskiego WMS). Zawsze gotowa do podjęcia odpowiedzialności za inicjatywy misyjne, chętnie służyła talentem muzycznym. Posługiwała na placówkach misyjnych w Rumunii, na Węgrzech i w Zambii.

Działała również w Duszpasterstwie Akademickim w Gliwicach, śpiewała w Chórze Akademickim Politechniki Śląskiej. Dużo radości dawała jej możliwość działania dla innych, stąd zaangażowanie w pomoc dzieciom w nauce w świetlicy "Caritas" i aktywność w Katolickim Związku Akademickim w Gliwicach.

W lipcu 2016 roku pełniła funkcję koordynatorki Światowych Dni Młodzieży w parafii p.w. Świętej Barbary w Libiążu.

8 stycznia 2017 roku rozpoczęła posługę jako wolontariusz misyjny w Boliwii z zamiarem półrocznej pomocy Siostrom Służebniczkom Dębickim w prowadzonej przez nie ochronce dla dzieci w Cochabamba, gdzie została zamordowana 24 stycznia 2017 roku.

II. Szkolne wspomnienia

W 2016 roku z okazji 25-lecia Szkoły KSW w Libiążu przygotowywaliśmy pamiątkową książkę. W rozdziale pt."Wspomnienia z historii szkoły" absolwenci opowiadali o swoim życiu. Efektem końcowym naszych starań okazały się wypowiedzi dorosłych ludzi, ustabilizowanych zawodowo, potwierdzających, że warto się uczyć, równocześnie pomnażając talenty oraz, a może przede wszystkim, że trzeba być po prostu dobrym człowiekiem.

Kiedy zastanawialiśmy się, kto jeszcze mógłby napisać tekst pozwalający obecnym wychowankom zobaczyć dobrego człowieka, gdyż chcieliśmy, aby znalazło się tam coś więcej poza "świetnym wykształceniem" i "sukcesem zawodowym", pomyśleliśmy o Helence.

Słów absolwentki wszechstronnie wykształconej, utalentowanej, niosącej dobro, a jednocześnie skromnej, wrażliwej i delikatnej nie mogło zabraknąć.

Wiedzieliśmy doskonale o tym, że pytania, które przygotowaliśmy, nie zawsze ukażą wyjątkowe oblicze ludzi, niegdyś naszych uczniów,. Toteż każdego absolwenta poprosiliśmy, aby w wypowiedzi zawarł także informacje, które zarysują świat jego wartości, staną się rodzajem przesłania dla młodszych kolegów, uczniów szkoły KSW

Tekst Helenki otrzymaliśmy bardzo późno, jako ostatni, 30 IX 2016 roku. Był to dzień, w którym opracowane materiały miały znaleźć się już w drukarni. Wydawało się, że już nie zdążymy zamieścić go w książce. Na szczęście się udało...

Wcześniej p. I. Nowak, polonistka i jej wieloletnia wychowawczyni poprosiła Helenkę, żeby napisała o wolontariacie, Afryce, pomocy drugiemu człowiekowi. "Napisz, Helenko, jak wspaniałym jesteś człowiekiem..." - powiedziała. Używając tego sformułowania, chciała, aby opowiedziała o wyznawanych wartościach.

Nie wiedziała wówczas, że o tym, jak wspaniałym człowiekiem była Helenka, dowiedzą się nie tylko nasi uczniowie, ale wkrótce, w jakże trudnych okolicznościach, tę prawdę pozna niemal cały świat.

III. Wywiad, którego udzieliła Helenka we wrześniu 2016 roku do okolicznościowego wydawnictwa z okazji 25-lecia Szkoły Katolickiego Stowarzyszenia Wychowawców w Libiążu, jako jedna z jej absolwentek.

Jak potoczyły się Twoje losy po ukończeniu szkoły?

Ukończyłam szkołę w 2009 roku i w październiku rozpoczęłam studia na Politechnice Śląskiej, na kierunku inżynieria i technologia chemiczna, prowadzonym w języku angielskim. Po obronieniu dyplomu magistra inżyniera w 2014 roku rozpoczęłam pracę w zupełnie innej branży - jako stewardessa w liniach lotniczych.

Jakie wspomnienie związane ze szkołą szczególnie utkwiło Ci w pamięci?

Z wdzięcznością wspominam szkołę i nauczycieli, którym wiele zawdzięczam; szczególnie paniom wychowawczyniom: Marii Pawełkiewicz, Urszuli Bakalarz - Bolek i Irenie Nowak.

Z uśmiechem wspominam szkolne przedstawienia, do których zawsze sami układaliśmy w klasie scenariusze. Zawsze były one pełne humoru, a ponieważ tworzone były przez nas i dla nas samych, role były dopasowane do charakterów, co czyniło je jeszcze bardziej wyjątkowymi.

Pamiętam szczególnie jedno z tych przedstawień - jasełka, które z grupą osób zebraną z różnych klas stworzyliśmy "od zera" w trzy dni. Z jakichś powodów klasa, która miała przygotować wtedy świąteczne przedstawienie, nie zrobiła tego. Jednak ja nie mogłam wyobrazić sobie szkolnej Wigilijki bez jasełek, dlatego za zgodą pani dyrektor zebrałam grupę chętnych, z którą przygotowaliśmy to ekspresowe przedstawienie. Udało się wykonać je bez większych wpadek!

Co chciałabyś przekazać obecnym uczniom szkoły jako starsza koleżanka i absolwentka?

Najpierw byłoby to: Uczcie się języków - to jest most do świata! Korzystajcie z tego, co oferuje wam szkoła, szukajcie swoich zainteresowań, pasji, a kiedy je znajdziecie, pogłębiajcie je. Nie poprzestawajcie tylko na nauce, bądźcie aktywni w szkole i poza nią, szukajcie przestrzeni, w której możecie zrobić coś więcej, podzielić się swoimi talentami, stworzyć coś wyjątkowego.

Mój obecny zawód, dość nietypowy, gdyż pracuję jako stewardessa - choć niezwiązany z kierunkiem studiów, jakie ukończyłam - jest połączeniem moich pasji: podróżowania, odkrywania świata, poznawania nowych kultur, języków, a także pracy z ludźmi, która daje mi dużo radości. Staram się wykorzystywać możliwości, które daje mi ta praca, dlatego gdy tylko jest okazja, w czasie wolnym, wyjeżdżam (a raczej: wylatuję), czasem choćby na parę dni, do różnych krajów, aby zwiedzać i poznawać świat.

Czy jest coś takiego w Twoim obecnym życiu, co jest kontynuacją tego, czego doświadczyłaś w szkole?

Wiele moich szkolnych zainteresowań i aktywności wykorzystuję w życiu dorosłym. To właśnie w szkole miałam okazję stawiać pierwsze kroki jako różnego rodzaju lider. Najpierw była to funkcja przewodniczącego klasy, później szkoły: gimnazjum i liceum. Dzięki tym rolom nauczyłam się, jak kierować grupą osób, zdobyłam doświadczenie jako pewnego rodzaju przywódca. Choć lubię też pracować pod czyimś nadzorem, jako członek zespołu, niejednokrotnie zdarzają się sytuacje, w których przejmuję prowadzenie, korzystając z umiejętności zdobywanych już wtedy, w szkole.

Jednym z większych przedsięwzięć, w którym przyjęłam rolę lidera, była organizacja Światowych Dni Młodzieży, podczas których pełniłam rolę przewodniczącej Parafialnego Komitetu Organizacyjnego. Było to wielkie wyzwanie, ale po tygodniach intensywnej pracy mogłam poczuć ogromną satysfakcję z udanej organizacji.

W szkolnych czasach odnosiłam też sporo sukcesów artystycznych. Głównie w pierwszych latach nauki w szkole podstawowej brałam udział w wielu konkursach recytatorskich, w których niejednokrotnie udawało się odnosić mniejsze i większe sukcesy.  Szczególnie ważny był dla mnie jeden z pierwszych - Konkurs Poezji i Piosenki Religijnej w Wadowicach, w  którym udało mi się zdobyć I miejsce. Był to dla mnie wówczas wielki sukces. Po konkursie odbywało się uroczyste wręczenie nagród. Z uśmiechem wspominam teraz tę małą dziewczynkę, która w wypełnionej po brzegi sali teatralnej wchodziła na scenę przy dźwięku fanfar i odbierała nagrodę - rzeźbę Pana Jezusa Frasobliwego, która do dziś stoi w domu i przypomina mi te wyjątkowe chwile.






- 12 -

śp. Helena Kmieć (2)

Występowanie na scenie nie skończyło się w moim życiu razem z ukończeniem szkoły, wręcz przeciwnie - to był dopiero początek. Choć wbrew nadziejom babci, która chciała, żebym poszła do szkoły aktorskiej, wybrałam zupełnie inną drogę, będąc już na studiach rozpoczęłam naukę w Państwowej Szkole Muzycznej I i II stopnia w Gliwicach, w klasie śpiewu solowego mgr Joanny Wojnowskiej. Podczas czteroletniej nauki w tej szkole wielokrotnie stawałam na scenie z okazji różnych koncertów i przedstawień, z których najważniejszym był mój recital dyplomowy wieńczący naukę w tej szkole. Choć teraz rzadziej już zdarza mi się występować solo, śpiew jest wciąż bardzo mocno obecny w moim życiu - na stałe śpiewam w scholi Duszpasterstwa Akademickiego w Gliwicach, ale biorę też udział w różnych innych projektach.

Mam jeszcze wiele swoich marzeń i celów, ale jednym z ideałów, które staram się realizować, to chęć bycia dla innych. Robienie czegoś tylko dla siebie nie daje tyle radości, co robienie czegoś dla drugiego człowieka. Wspaniale jest móc przez swoje działania i talenty wywoływać czyjś uśmiech na twarzy i nieść innym pomoc.

Jestem osobą, która nie potrafi "usiedzieć na miejscu", dlatego chętnie angażuję się w bardzo różne działania na wielu polach. Lubię być wśród ludzi, rzadko spędzam czas sama. Poza wspomnianym już śpiewem i muzyką w ogóle (gram też na gitarze), chętnie spędzam czas aktywnie, chodząc po górach czy jeżdżąc na rowerze, lubię także grać w squash, niedawno zaczęłam próbować swoich sił we wspinaczce. Inną moją pasją jest taniec, w szczególności salsa.

Dużo radości daje mi możliwość pomocy i tworzenia czegoś dla innych, stąd moje zaangażowanie w pomoc dzieciom w nauce w świetlicy "Caritas" i działalność w Katolickim Związku Akademickim w Gliwicach.

Jakie są Twoje plany na przyszłość?

W 2012 roku znalazłam swoje miejsce w Wolontariacie Misyjnym "Salvator" WMS - wyjątkowej wspólnocie młodych, wartościowych ludzi, pełnych entuzjazmu, energii, chęci do działania, którzy tak jak ja chcą żyć nie dla siebie, ale przede wszystkich dla innych. Z ramienia Wolontariatu dwukrotnie posłana byłam na krótkie, kilkunastodniowe wyjazdy, podczas których w kilkuosobowej grupie prowadziliśmy "półkolonie" dla dzieci przy parafiach księży salwatorianów - pierwszy raz w Galgahévíz na Węgrzech, za drugim razem w Timisoarze w Rumunii. W 2013 roku pojechałam na wyjątkową misję do Zambii, gdzie przez dwa miesiące pracowałam z dziećmi ulicy, między innymi ucząc ich czytania, pisania, angielskiego i matematyki oraz towarzysząc im w codziennym życiu w ośrodku Salvation Home w stolicy Zambii, Lusace i w oddalonym o ok. 70 km centrum młodzieżowym Kulanga Bana Farm w Chamulimbie. Mogę bez jakiejkolwiek przesady powiedzieć, że to niesamowite doświadczenie zmieniło mnie, jako osobę i moje życie. Widząc, jak zupełnie to życie w biednych krajach Afryki różni się od naszego europejskiego luksusu, wróciłam stamtąd, mając zupełnie inne spojrzenie na świat. Nauczyłam się bardziej doceniać to, co mam, dziękować Bogu za to, czego mi nie brakuje na co dzień, cieszyć się nawet małymi rzeczami.

Te dwa miesiące wydają się być dość długim okresem, jednak tak naprawdę udało mi się zaledwie w małym stopniu poznać tamtejsze realia, kulturę i mentalność mieszkańców. Marzył mi się dłuższy wyjazd, w czasie którego mogłabym głębiej wejść w rzeczywistość, w której się znajdę, nawiązać bliższe relacje z ludźmi, poznać ich potrzeby i dzięki temu móc lepiej im służyć. To marzenie ma się spełnić w przyszłym roku - planuję wtedy wyjechać na pół roku na placówkę misyjną sióstr Służebniczek Dębickich w Boliwii."



Szkolne wspomnienia cd.

Jak słychać Helenka była osobą pełną radości i optymizmu; wszystkich zarażała swoją aktywnością, wszystkim udzielał się jej uśmiech. W wywiadzie uderzająca jest swego rodzaju "zachłanność na czynienie dobra" dziewczyny, która swoje życie w pełni wygrała.

Helenka zawsze miała czas dla drugiego człowieka, była wdzięczna za okazane serce, rzetelnie realizowała powierzone jej zadania, okazywała ludziom życzliwość.

Kilkakrotnie zapraszaliśmy Helenką (już absolwentkę), aby wystąpiła na naszych szkolnych uroczystościach. "Nie ma sprawy" - mówiła i zawsze przychodziła.

W 2011 roku obchodziliśmy 20- lecie Szkoły KSW w Libiążu. Wiedzieliśmy, że mamy utalentowanych muzycznie absolwentów, więc poprosiliśmy trójkę z nich; Krzysztofa Michonia, Helenkę i jej siostrę Teresę o danie popisowego koncertu. Nie odmówili i my społeczność Szkoły KSW i nasi zaproszeni goście byliśmy świadkami pięknego koncertu arii operowych w ich wykonaniu - zdjęcia z tej uroczystości można zobaczyć na slajdach

W 2012 r. nauczyciele I. Nowak i J. Sochacka pracowały nad szkolnymi jasełkami, które co roku przygotowujemy dla całej społeczności szkolnej oraz wszystkich rodziców uczniów i oczywiście Helenka też jako absolwentka zgodziła się wystąpić. Pamiętam wrażenie, jakie wywarła na słuchaczach, gdy swoim anielskim głosem zaśpiewała kolędę "Cicha noc".

Przychodziła i z uśmiechem na twarzy śpiewała dla nas.

śp. Helena Kmieć (3)

Nigdy nie dała odczuć, że ma wiele obowiązków, a przecież tak było. Była studentką Politechniki Śląskiej, Szkoły Muzycznej, pracowała w Duszpasterstwie Akademickim, pomagała w świetlicy środowiskowej Caritas. Nie narzekała na zmęczenie.

Kiedy przeglądaliśmy zapiski w szkolnej kronice, przeczytaliśmy wypowiedź Helenki po uroczystości z okazji 20-lecia szkoły, której fragment przytoczę:

"To był dla mnie ogromny zaszczyt - móc zaśpiewać na koncercie szkoły, w której wychowałam się przez połowę mojego życia. (...) Śpiewanie zawsze daje mi ogromną radość, ale chwile takie jak ta, są naprawdę wyjątkowe i na długo pozostaną w sercu jako piękne wspomnienie". Chcielibyśmy dzisiaj powiedzieć: To my dziękujemy Helenko.

To przecież jej śpiewanie nam sprawiało radość i na zawsze pozostanie w sercach pięknym wspomnieniem.

Była wyjątkowo uzdolnioną uczennicą, do tego jeszcze pracowitą. Kochała książki. Rodzice bardzo dbali o to, aby córki czytały wartościowe lektury. Brała udział w wielu konkursach, wygrywała w konkursach recytatorskich, biblijnych ale i konkursach wiedzy. W SP w 2001 roku zdobyła główną nagrodę w konkursie matematycznym i wygrała bardzo atrakcyjny dla 10 letniego dziecka wyjazd do Legolandu. Z uwagi na swoje zdolności w czwartej klasie zaczęła realizować indywidualny tok nauki i w rok zrobiła dwa lata, co pozwoliło jej od razu uczyć się w klasie piątej. Zawsze była przygotowana i otwarta na zdobywanie nowej wiedzy, nauka przychodziła jej z ogromną łatwością

Była niezwykle życzliwa.

Dzieci lubiły przebywać w jej towarzystwie i chętnie pracowały z nią w grupie. Kiedy miały wybierać swego lidera, często wskazywały na Helenkę.

Pamiętam, że klasa, do której uczęszczała Helenka, wymyślała różne zabawy. Uczniowie projektowali gry strategiczne, a potem wspólnie w nie grali. Uwielbiali, kiedy organizowano zabawy szkolne, chociaż mieli zupełnie odrębne do nich podejście. Pytali wtedy swojej wychowawczyni: "Czy możemy wszyscy zostać w klasie, aby razem grać". Bardzo dobrze czuli się ze sobą, a zawsze z nimi była Helenka.

Swoją życzliwością i jakąś wewnętrzną siłą sprawiała, że ludzie jej słuchali. Pamiętam, jak w gimnazjum grając na gitarze, z radością zachęcała wszystkich do śpiewu. Chciała, żeby wszyscy śpiewali, dlatego lubiła występować w chórze, chociaż była wspaniałą solistką.

Każda kartka w księdze życia Helenki zawiera informacje o jej pięknym życiu. Ona pokazała, że można być świetnie wykształconym, a równocześnie dobrym i skromnym człowiekiem. Ona znała sens wiary, nadziei i miłości i wykorzystała powierzone jej przez Boga talenty.

Napisała nam w kronice, że dziękuje, że mogła być z nami, ale To my, Tobie dziękujemy Helenko, za to, że pięknie żyjąc, pokazałaś nam, że w świecie należy zarówno poszukiwać dobra, jak i je tworzyć.

Po tragicznej śmierci Helenki w styczniu 2017 roku zrodziły się od razu różne inicjatywy, gdyż mieliśmy wszyscy w szkole wewnętrzne przekonanie o wyjątkowości naszej uczennicy i absolwentki,

6 lutego 2018 w pierwszą rocznicę śmierci odbyła się wyjątkowa uroczystość odsłonięcia poświęconej Helence tablicy pamiątkowej w budynku szkoły, którą poświęcił Arcybiskup Metropolita Krakowski Marek Jędraszewski w obecności Małopolskiego Kuratora Oświaty, władz powiatu i miasta, a odsłonięcia dokonali Rodzice Helenki wraz z jej siostrą.

Anetta Szewczyk - dyrektor Zespołu Szkół Katolickiego Stowarzyszenia Wychowawców wLibiążu.


- 13 -

Forum

10 października 2020 r.

Danuta Zielińska: "Dzień dobry! Dziś w Asyżu zostanie beatyfikowany Carlo Acutis, 15-latek, który zdobywa serca młodych na całym świecie... Transmisja z Asyżu g. 16:30 w TV Trwam i Radiu Maryja. Dobrego dnia! Z Panem Bogiem! D.Z." - sms

Wojciech Sala: Dowiedziałem się o beatyfikacji w dniu dzisiejszym z tego sms-u i z Internetu. Bardzo mnie to ucieszyło. Poddaję działalność chrzanow­skie­go KIK-u w Internecie wstawiennictwu Carla Acutisa.


11 października 2020 r.

Wojciech Sala: Św. Janowi Pawłowi II, błogosławionemu bratu Marcinowi Oprządkowi, Służebnicy Bożej Janinie Woynarowskiej, Słudze Bożemu ks. Michałowi Rapaczowi, śp. ks. Michałowi Potaczałe, śp. Helenie Kmieć poświęcone były tematy spotkań w ramach trzydziestu trzech Tygodni Kultury Chrześcijańskiej. Afisze na podstronie Tygodnie Kultury Chrześcijańskiej dostępne są ze strony głównej.

Służebnicy Bożej Janinie Woynarowskiej poświęcono osobne podstrony Sługa Boża Janina Woynarowska i Gra miejska dostępne ze strony głównej.

Śp ks. Michałowi Potaczale poświęcono osobne podstrony Śp. ks. Michał Potaczało i Ojcze nasz dostępne ze strony głównej.

Katarzyna Górska: Warto wprowadzić tutaj odsyłacze do miejsc na stronie Klubu.

Wojciech Sala: Bardzo słuszna uwaga, wprowadzam.


12 października 2020 r.

Lidia Cymerman: W związku z trudną obecnie sytuacją (pandemia) prosimy o modlitwę różańcową do naszego błogosławionego brata Marcina Oprządka.

Anna Sala: Warto przeczytać co się działo w Klubie w roku 2019.

13 października 2020 r.

Janusz Saługa

Panie Wojciechu!
Przesyłam dwa załączniki: tekst mojej piosenki pt. "Ważne - ważniejsze", oraz słowo wstępne do powstającej płyty "Droga Krzyżowa wyśpiewana poezją" do wierszy p. Lucyny Szubel. Pozdrawiam serdecznie.

Lidia Cymerman

Panie Januszu cieszę się z powrotu do zdrowia. Ten wiersz zanurzony rdzeniem w dekalogu pobudza do refleksji nad sobą i miłości do Boga. Dużo zdrowia z szacunkiem

Danuta Zielińska przysłała "Reminiscencje z moich spotkań z Panią Walerią Kozal".


15 października 2020 r.

Janusz Saługa

Panie Wojciechu!

Jest wiersz, który przeoczyłem, a który jest, jak najbardziej aktualny w kontekście obecnego czasu. Napisałem go w maju 2010 roku, gdy po katastrofie smoleńskiej wielu z nas przeżywało smutek, a nawet rozpacz. Wtedy ten wiersz "Litania", który jest również modlitwą - pojawił się we mnie jak światełko rozświetlające mrok serca. I faktycznie, po czasie, okazało się, że Ta która od wieków była z polskim narodem i tym razem nas nie zostawiła i to co wydarzyło się od katastrofy zaskakuje nas do dzisiaj.

Obecnie przyczyną smutku wielu jest covid i to co obecnie dzieje się na świecie. Więc i teraz, zamiast smutku obudźmy w sobie zaufanie do Matki Boga, powierzajmy się Jej, a ona przeprowadzi nas przez ten trudny okres.

16 października 2020 r.

Danuta Zielińska przysłała tekst "Waleria Kozal(1915-2016)"


18 października 2020 r.

Danuta Zielińska

Panią Lucynę poznałam kilka lat temu. Ostatnia moja wizyta w domu p. Lucyny miała miejsce 5 sierpnia 2019, data udokumentowana wpisem do tomiku poezji "Drzewo w słońcu". Miała piękny zwyczaj obdarowywania "książeczkami" z jej poezją. Potem już tylko były rozmowy telefoniczne.
Pozdrawiam serdecznie!

Anna Sala przesłała tekst o Lucynie Szubel "Złoty kluczyk".


19 października 2020 r.

Jolanta Kupiec: Witam! Przygotowałam wspomnienie o Lucynie Szubel a w dalszej części jest jest w całości homilia ks. Misińca i opis kto żegnał Lucynę na pogrzebie.

Justyna Pawletta: Dzien dobry! Przesyłam w załączniku przygotowane rozważania - "Różaniec z ks. Michałem Potaczało" patronem Szkoły Podstawowej Nr 5 w Chrzanowie.


20 października 2020 r.

Bernadetta Wójcik: Dzień dobry! Przesyłam materiały. Przepraszam, że z opóźnieniem, ale zdrowienie przychodzi z trudem. Mam nadzieję, że jakość zdjęć pozwoli na ich wykorzystanie. Pozdrawiam

Anetta Szewczyk: Panie Wojciechu, przesyłam Panu tekst o Helence. Proszę samemu zadecydować, czy nadaje się w takiej formie do umieszczenia na stronie. Szczęść Boże.