Strona główna Spis treści wszystkich biuletynów Biuletyn Klubu Inteligencji Katolickiej w Chrzanowie
Nr 17 Nr 18 Nr 19 http://chrzanow.kik.opoka.org.pl maj-czerwiec 2003 r.

[
Spotkania w Klubie] [Homilia bpa Dembowskiego] [Pożytek publiczny] [Zaprosili nas]

SPOTKANIA W KLUBIE

Maj 2003 r.

Czerwiec 2003 r.

Lipiec 2003 R.


MSZA ŚWIĘTA DLA PIELGRZYMKI POROZUMIENIA KLUBÓW INTELIGENCJI KATOLICKIEJ
JASNA GÓRA, 7 czerwca 2003 roku
sobota przed zesłaniem Ducha Świętego

HOMILIA KS. BP BRONISŁAWA DEMBOWSKIEGO

Umiłowani w Chrystusie Panu!

Zgromadziliśmy się tutaj na Jasnej Górze w dniu, z wielu powodów, bardzo szczególnym. Najpierw chciałbym przypomnieć zasadniczą prawdę, która jest dla nas niezmiernie ważna. Mianowicie w adhortacji apostolskiej Christifideles laici: "O powołaniu i misji świeckich w Kościele i świecie" Ojciec Święty Jan Paweł II pisze tak: "W istocie Kościół, choć nie jest ze świata (por. J 17, 16), żyje w świecie i w nim kontynuuje - zgodnie z otrzymanym mandatem - odkupieńcze dzieło Jezusa Chrystusa, które mając Ťzasadniczo na celu zbawienie ludzi, obejmuje również odnowę całego porządku doczesnegoť (Dekret o apostolstwie świeckich, 5)" (ChL 15). Tak więc Kościół, wspólnota ludu Bożego, nadal prowadzi dzieło Chrystusa, które ma na celu przede wszystkim zbawienie, a także wprowadzanie ładu moralnego w doczesności. Można powiedzieć, że to drugie zadanie jest szczególnym zadaniem laikatu.

Zwróćmy uwagę na dzisiejsze czytania. Słyszeliśmy końcowe fragmenty Dziejów Apostolskich (Dz 28, 16-20. 30-31). Paweł osobiście nawrócony przez zmartwychwstałego Jezusa Chrystusa, gorliwy Izraelita, który przed nawróceniem prześladował uczniów Jezusa, teraz jest oskarżany przez swoich rodaków. Pamiętajmy o tym, że ile razy św. Jan używa słowa "Żyd" w sensie raczej negatywnym, to nie zapominajmy, że św. Jan też był Żydem i ile razy św. Paweł używa słowa "Żyd" w sensie nieco negatywnym, jak to dzisiaj słyszeliśmy, to jednocześnie wyznaje: "Nie uczyniłem, bracia, nic przeciwko narodowi lub zwyczajom ojczystym(...). Ponieważ jednak Żydzi sprzeciwiali się temu [uwolnieniu Pawła przez miejscowych sędziów rzymskich], musiałem odwołać się do Cezara, bynajmniej nie w zamiarze oskarżania w czymkolwiek mojego narodu. Dlatego też zaprosiłem was, najznakomitszych Żydów rzymskich, aby się z wami zobaczyć i rozmówić, bo dla nadziei Izraela dźwigam te kajdany".

Sądzę, że ten fragment Dziejów Apostolskich jest niezmiernie ważny dla dialogu chrześcijańsko - żydowskiego, jaki próbujemy ciągle na nowo czynić. Bo tak się stało, że już w czasach apostolskich nastąpił rozdźwięk i dlatego św. Jan mówi niekiedy o Żydach, jako nieprzyjaciołach Chrystusa, Boga, który stał się człowiekiem i wybrał sobie naród żydowski, jako swój naród.

Tak więc, Kochani, trzeba myśleć o tym dialogu i nie stawiać pytań, kto jest bardziej winien, bo wszyscy są winni, a trzeba szukać jedności. Nadzieją Izraela, czyli narodu żydowskiego, jest Chrystus. Wspaniałe są wyznania Eugeniusza Zolli, który w czasie ostatniej wojny był naczelnym rabinem Rzymu. Próbował ratować swoich rodaków. Nie wierzyli mu, uważali bowiem, że Niemcy może gdzieś Żydów zabijają, ale we Włoszech nie. Po wyzwoleniu Zolli bardzo szybko przyjął chrzest i przyjął imię Eugeniusz na cześć Eugeniusza Pacelli, Piusa XII, który był oskarżany, że nic nie zrobił dla Żydów, a on zrobił tyle, ile mógł, a nawet więcej, o czym właśnie ów rabin dobrze wiedział.

"Odnowa całego porządku doczesnego" dokonuje się przez wprowadzanie porządku miłości. "Przykazanie nowe daje wam, abyście się wzajemnie miłowali, tak jak Ja was umiłowałem" (J 13, 34). Często powtarzam słowa: "Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne" (J 3, 16). Zajrzyjcie do Biblii Tysiąclecia, a znajdziecie odnośnik do słowa "świat". Tym słowem św. Jan oznacza przeważnie przeciwników Chrystusa. I właśnie ten świat umiłował Bóg. Nie tylko zacnych, miłych, jak czasami mówię: świeżo wykąpane owieczki z różowymi wstążeczkami na szyjach. Nie tylko takich umiłował Bóg i nie tylko członków Klubów Inteligencji Katolickiej. To mówię na wszelki wypadek. Umiłował wszystkich ludzi i za nich umarł. Pamiętajmy zawsze o modlitwie Jezusa na krzyżu - przybijany do krzyża powiedział: Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią (Łk 23, 34). Pierwszym świętym, kanonizowanym osobiście przez Jezusa, był łotr. Nazywamy go dobrym łotrem. On jednak nie był dobrym łotrem, był bandytą i został sprawiedliwie skazany na śmierć krzyżową. Ale na krzyżu się nawrócił i w tym znaczeniu możemy mówić, że stał się dobrym. Łotr ów wyznał: "My przecież - sprawiedliwie, odbieramy bowiem słuszną karę za nasze uczynki, ale On nic złego nie uczynił". I dodał: "Jezu, wspomnij na mnie, gdy przyjdziesz do swego królestwa". A więc już coś więcej zauważył w Jezusie. I usłyszał: "Dziś ze Mną będziesz w raju" (por. Łk 23, 41-43).

Wprowadzanie ładu, porządku moralnego w doczesność, to przede wszystkim, jeśli nie wyłącznie, wprowadzanie porządku miłości. Musimy bardzo poważnie traktować słowa Pana Jezusa: Miłujcie waszych nieprzyjaciół i módlcie się za tych, którzy was prześladują (Mt 5, 44). Tu każde słowo jest jasne, wszystko jest zrozumiałe. Ale jakże to jest trudne do zrobienia! Oczywiście każdy z nas o tym wie.

Nie ukrywam, że dzień dzisiejszy jest ważny, bo już dzisiaj zaczęło się referendum na temat Unii. Nie chcę powtarzać, jakie głosy było słychać, żeby nie powiedziano, że zakłócam ciszę referendalną, ale niejednokrotnie bolały mnie te głosy jeszcze przed ciszą referendalną. Tu jest problem świeckich. Świeccy katolicy powinni się angażować w życie społeczne i polityczne według swoich zdolności i możliwości. W tej chwili dużo zależy od własnego wyboru. Byłem przy tym, jak rodził się Klub Inteligencji Katolickiej w Warszawie i doskonale wiem, że musiało być na to pozwolenie Komitetu Centralnego, ale to nie znaczy, że Klub Inteligencji Katolickiej w Warszawie służył Komitetowi Centralnemu. W pewnym sensie sytuacja po październiku 1956 roku niejako zmusiła PZPR, zmusiła Komitet Centralny do wydania pozwolenia na powstanie Klubu. Jako rektor kościoła św. Marcina już od 22 grudnia 1956 roku bardzo szybko byłem związany, przynajmniej przyjaźnią, z Klubem Inteligencji Katolickiej.

Wtedy już myślałem o problemie zaangażowania świeckich. Świecki powinien być zaangażowany społecznie na miarę swoich możliwości i możliwości dawanych przez istniejącą rzeczywistość. W owym czasie każde zaangażowanie społeczne nazywano działalnością polityczną. Dzisiaj na szczęście jest inaczej, ale z zaangażowaniem nie jest całkiem dobrze.

Zastanawiając się nad postawą inteligencji katolickiej końca XIX wieku i okresu międzywojennego zauważyłem, że są ludzie, którzy nazywają siebie chrześcijanami, i lubią powoływać się na Kościół, argumentować nauką społeczną Kościoła, ale dla celów własnych, nawet szlachetnych. Zachodziło u nich wykorzystywanie Kościoła, jak to się dzisiaj mówi instrumentalizowanie. W czasie stanu wojennego ks. Prymas Glemp użył prostego i niezmiernie trafnego sformułowania: "Kościół służy, Kościołem nie wolno się posługiwać". Specjalnie zaakcentowałem to zdanie, bo ono ujmuje istotę rzeczy. Są jednak także tacy ludzie, którzy kształtują swoje życie wczytując się w Ewangelię i wsłuchując się w nauczanie Kościoła. Wprowadzają oni - bez deklaracji słownych - społeczną naukę Kościoła dla dobra wspólnego, a nie dla dobra, choćby szlachetnego, ale własnej jakiejś grupy.

Jest pewna trudność: mianowicie Klub Inteligencji Katolickiej już w samej nazwie ma deklarację, ale mam nadzieję, że nie jest ona nadużywana. Mam nadzieję i o to Boga proszę. Jest to określenie programu. Skoro już jesteśmy inteligencją, to próbujmy być inteligentnymi katolikami, myślącymi katolikami.

Jednym z ważnych problemów życia społecznego jest stanowienie praw. Obecnie coraz więcej obywatel ma do powiedzenia. Ale czy i jak walczyć o prawa? Oczywiście prawo stanowione przez człowieka ma ogromną siłę wychowawczą, jednak pragnę przypomnieć to, co powiedział już dawno Jan Paweł II do młodzieży tu na Jasnej Górze 18 czerwca 1983 roku: "Moi Drodzy Przyjaciele! Do Was należy położyć zdecydowaną zaporę demoralizacji - zaporę tym wadom społecznym, których ja tu nie będę nazywał po imieniu, ale o których wy sami doskonale wiecie. Musicie od siebie wymagać, nawet gdyby inni od was nie wymagali". Do tych ważnych słów dodaję: nawet, gdyby prawo stanowione przez człowieka od Was nie wymagało. Boimy się demoralizacji z Zachodu, i słusznie, ale nie możemy zapominać, że to od nas powędrowały do Brukseli panie z prośbą, żeby Bruksela zmusiła nasz parlament do złagodzenia ustawy antyaborcyjnej. To Polki tam pojechały. Niektórzy na Zachodzie boją się demoralizacji ze strony polskiej. Od nas zależy jaka będzie nasza postawa moralna. Dalej mówił Ojciec Święty: "Doświadczenia historyczne nam mówią o tym, ile kosztowała cały naród okresowa demoralizacja". Bolesne jest o tym myśleć, ale to nasi przodkowie doprowadzili do tego, że Polska stała się tak bezradna w XVIII wieku. To nie tylko winy sąsiadów. Dlatego przypominam proroka Izajasza, który wiedząc o tym, jak złych sąsiadów mieli Izraelici, jednak wyrzucał winy Izraelitom, a nie mówił, że to oni, ci z Babilonu i z innych wrogich krajów, są winni. Tak samo nie ma sensu, żebyśmy obwiniali tylko Rosjan, Prusaków i Austriaków, tylko żebyśmy się zastanawiali nad sobą, patrząc w przyszłość.

Kochani! Arcybiskupi i biskupi Bośni i Hercegowiny, Czech, Chorwacji, Austrii, Węgier, Polski, Słowenii i Słowacji ogłosili trzy lata temu ten rok rokiem modlitwy za Europę. W związku z tym opublikowali list: "Chrystus nadzieją Europy". Przeczytam z niego krótkie fragmenty: "W jednoczącej się Europie jedni upatrują nadzieję, inni dostrzegają w niej raczej zagrażające tendencje. Jedni wskazują na nowe możliwości pokojowego współistnienia narodów, kultur i religii. Są wdzięczni, że dla wielu narodów Europy Środkowej zakończył się długi okres niewoli i cierpienia, który wielu ludzi przypłaciło życiem. Jest wśród nich wielu, którzy za wierność wierze oddali swoje życie dla Chrystusa jako męczennicy.

Wielu pokłada nadzieję, że mówiąc wspólnym głosem naszego kontynentu podołamy zadaniom, które postawił przed nami świat. Inni ostrzegają przed Europą, która swoimi gospodarczymi możliwościami wykorzystuje biedne narody, zamyka się w swoim bogactwie i w sposób krytyczny wskazują na tendencje prowadzące do eliminacji wartości kulturowych oraz moralnych, które od stuleci należą do drogocennego dziedzictwa Europy. Dostrzegają, jak na wiele sposobów zagraża się godności ludzkiego życia.

Czy Europa jest nadzieją? Odpowiedź brzmi następująco: Europa daje jednym sposobność do usprawiedliwionych oczekiwań, ale Europa nie jest nadzieją, lecz zadaniem. Zadaniem, które ostatecznie tylko my możemy wypełnić, jeśli będziemy potrafili czerpać z głębokiego źródła, również ze źródła nadziei. Ale gdzie znajdziemy to źródło nadziei? Chrystus naszą nadzieją. W tym miejscu byłoby wskazane przypomnieć programowe słowa naszego papieża Jana Pawła II, które powiedział podczas Nieszporów Europejskich 10 września 1983 roku w Wiedniu: ŤNadzieją Europy jest Krzyż Chrystusa. Jest on znakiem przebaczającej i przezwyciężającej śmierć i cierpienie miłości Boga ku człowiekowi, obietnicą braterstwa wszystkich ludzi i narodów, Bożym źródłem mocy rozpoczynającej się odnowy całego stworzeniať".

I właśnie do tej wypowiedzi nawiązują arcybiskupi i biskupi owych ośmiu wymienionych krajów, do których również należy Polska i tak dalej piszą: "Jak to konkretnie wygląda: iść do Chrystusa, który jest nadzieją Europy? Chcielibyśmy wskazać wam, drodzy Bracia i Siostry w wierze, na trzy punkty. Byłoby piękne i krzepiące, gdybyśmy w czasie przygotowania do naszej pielgrzymki do Mariazell potrafili zjednoczyć się w trosce wokół tych trzech punktów".

Ten rok bowiem ma być rokiem modlitwy za Europę za wstawiennictwem Najświętszej Maryi Panny i jego zakończenie będzie w sanktuarium Mariazell, które możemy nazwać odpowiednikiem naszej Jasnej Góry. Oto owe trzy punkty:

"Po pierwsze: W czytaniu Słowa Bożego i życiu nim poszukujmy nowego zjednoczenia i zażyłości z Chrystusem. Tylko On ma słowa życia wiecznego (por. J 6, 68), słowa, będące nadzieją. Kiedy będziemy nie tylko czytać te słowa, lecz żyć nimi - wówczas odkryjemy, że rzeczywiście są to słowa życia!

Po drugie: Odkryjmy na nowo niedzielę i Eucharystię jako świętowanie z Chrystusem zmartwychwstałym, który pod postacią chleba i wina chce nas obdarować swoim Ciałem i Krwią, swoim Boskim życiem. Odkrywajmy w tym świętowaniu sakrament prawdziwej jedności, której ludzie oczekują, jedności z Bogiem, która równocześnie czyni nas braćmi i siostrami.

Po trzecie: Życie Słowem Bożym i Eucharystią kształtuje życie nacechowane wzajemną miłością. Jest to życie, które nie tylko głęboko wiąże nas z Bogiem, lecz także jest bardzo konkretne - w zaangażowaniu na rzecz życia, pokoju, sprawiedliwości i ochrony stworzenia. Cenne ukierunkowanie na to odnajdujemy w nauce społecznej Kościoła, która dzięki naszemu zaangażowaniu powinna stać się jedną z zasad budowy Europy. Naszą posługą obejmujmy wszystkich ludzi - szczególnie tych, którzy są pokrzywdzeni, pozbawieni praw, którzy są zgłodniali na duszy i ciele. Tak wypełnimy nowe przykazanie, które należy do ostatniej woli Jezusa (por. J 13, 34) (...). Na naszej pielgrzymiej drodze oddajemy się w szczególny sposób Maryi. Ona jednoczy nasze narody, które w Mariazell wspólnie wzywają Ją jako Mater Austriae (matka Austrii), Magna Domina Hungarorum (Wielka Pani Węgrów), Alma Mater Gentium Slavorum (Matka Żywicielka Narodów Słowiańskich)".

Bardzo się cieszę, że często wołamy do Maryi: Królowo Polski. Ale jeszcze bardziej się ucieszyłem, gdy na spotkaniu młodzieży zawołano: Królowo Świata. Amen.

---
  • Relację z Pielgrzymki ilustrowaną zdjęciami znajdą Państwo w Internecie na stronie: http://porozumienie.kik.opoka.org.pl/2003/czestochowa/pielgrzymka2003.html

    WS


    Wojciech Sala
    DZIAŁALNOŚĆ POŻYTKU PUBLICZNEGO

    W dniu 20 maja Prezydent RP podpisał ustawę o działalności pożytku publicznego i wolontariacie. Ustawa obowiązywać będzie (większość postanowień) od 1 stycznia 2004r. W obecnym stanie prawnym należałoby w Klubach:

    a) przeglądnąć statut Klubu, ordynację wyborczą, inne przepisy wewnętrzne, stosowane procedury, pod kątem spełnienia zapisów ustawowych,

    b) wprowadzić zmiany w zapisach w Krajowym Rejestrze Sądowym prowadzące do uzyskania statusu organizacji pożytku publicznego,

    c) przygotować się w Klubie do powierzania pracy w formie wolontariatu.

    A na poziomie Porozumienia

    a) opracować katalog praw i obowiązków Klubu jako organizacji pożytku publicznego,

    b) zorganizować szkolenie z zakresu prawa stowarzyszeniowego, w tym finansów,

    c) zgłosić kandydata, do Rady Działalności Pożytku Publicznego, który reprezentowałby nasze środowisko,

    d) szerzej wykorzystywać forum internetowe do wymiany informacji prawnych i finansowych w pracy Klubów.

    Problem ten był dyskutowany na czerwcowym Zjeździe Prezesów w Częstochowie. Klub warszawski zobowiązał się do opracowania statutu wzorcowego, który uwzględniałby ustawę. Inne zagadnienia to udział Klubów w Dniu Papieskim, jesienny Zjazd Prezesów w Opolu, przegląd ważniejszych wydarzeń w życiu Klubów, planowane spotkania, seminaria, konferencje, sprawy finansowe.


    ZAPROSILI NAS


    Redagują: Wojciech Sala i Jan Sala mabit@pro.onet.pl